o fotografach
Na sesji zdjęciowej do jednego z poczytnych magazynów dla panów fotograf mówi do pięknej modelki:
- A teraz, moja śliczna, pokaż na twarzy głęboką zadumę. ...
Pomogę ci. Ile to jest 7 razy 9?


Fotograf - specjalista od aktu pije z modelką herbatę i prowadzi rozmowę. Nagle rozlega się dzwonek u drzwi. Fotograf zrywa się na równe nogi i szepce:
- Szybko, niech się pani rozbiera! To na pewno moja żona.

- Czy mogłaby pani pozować mi do aktu?
- Chętnie, ale nie jestem modelką.
- Ależ to nic nie szkodzi! Ja, proszę pani, nie jestem fotografem...


Fotograf rozmawia z fotomodelką:
- Czy na sesję mam zabrać aparat???
- Nie.... Sam statyw wystarczy!

...moja żona jest jak fotograf. Bez pozwolenia nie wolno mi mrugnąć i wciąż muszę się uśmiechać...

Pewne małżeństwo, w którym mężczyzna nie mógł niestety mieć dzieci, postanowiło skorzystać z usług tzw. zastępczego ojca. Po dokonaniu wszelkich niezbędnych ustaleń i formalności małżonek wyszedł na golfa, zostawiając żonę w oczekiwaniu na przybycie specjalisty. Przypadek sprawił, że w tym samym dniu w miasteczku zjawił się objazdowy fotograf, specjalizujący się w zdjęciach dzieci. Zadzwonił do drzwi w nadziei na zarobek.
- Dzień dobry, madame, ja jestem...
- Ależ wiem, oczekiwałam pana - odpowiada kobieta i prowadzi go do środka.
- Ooo, doprawdy? - zdziwił się fotograf. - Ja, widzi pani, specjalizuję się w dzieciach...
- Wspaniale, właśnie o to chodziło mężowi i mnie. - mówi kobieta i po chwili pyta spłoniona z emocji: - To gdzie zaczniemy?
- No cóż - odpowiada fotograf - myślę, że może pani zdać się zupełnie na mnie. Mam duże doświadczenie. Z reguły zaczynam w kąpieli, tak ze dwa - trzy razy, później zwykle ze dwie pozycje na kanapie, w fotelu i z pewnością parę w łóżku. Nieraz doskonałe efekty osiąga się na dywanie w salonie... Naprawdę można się wyluzować...
"Dywan w salonie..." - Myśli kobieta. - "Nic dziwnego, że mnie i Harry'emu nic nie wychodziło..."
- Droga pani, nie mogę gwarantować, że każde będzie udane. - kontynuuje fotograf. - Ale jeżeli wypróbuje się kilkanaście pozycji, jeżeli strzelę z sześciu - siedmiu różnych kątów, wówczas jestem pewien, że będzie pani zadowolona z rezultatu...
Kobieta z wrażenia zaczęła wachlować się gazetą, a facet nawija dalej: - Musi się pani również liczyć z tym, że w tym zawodzie, podczas roboty, człowiek cały czas jest w ruchu. Kręcę się tu i tam, wchodzę i wychodzę nieraz kilkanaście razy w ciągu minuty, ale proszę mi wierzyć, że rezultaty mojej pracy rzadko zawodzą oczekiwania...
Kobieta usiadła przy otwartym oknie, spocona z wrażenia...
- Ha! A żeby pani widziała, jak wspaniale wyszły mi pewne bliźniaki! Zwłaszcza biorąc pod uwagę trudności, jakie ich matka robiła mi przy współpracy...
- Taka była trudna? - spytała mdlejącym głosem kobieta. - Straszliwie... Żeby uczciwie zrobić robotę, musieliśmy pójść do parku. Ale był cyrk! Ludzie tłoczyli się dookoła ze wszystkich stron, żeby zobaczyć mnie w akcji... TRZY GODZINY! Proszę sobie tylko wyobrazić: TRZY GODZINY ciężkiej fizycznej pracy! Matka cały czas się darła i jęczała tak głośno, że z trudem mogłem się skoncentrować. W końcu musiałem się spieszyć, bo zaczynało się robić ciemno. Ale naprawdę się wkurzyłem, kiedy wiewiórki zaczęły mi obgryzać sprzęt...
- Sprzęt... - głos kobiety był ledwo słyszalny. - Chce pan powiedzieć, że wiewiórki naprawdę obgryzły panu... khem.. sprzęt..?
- Hehehe, a skądże, połamałyby sobie zęby, twardy jest jak hartowana stal... No cóż, jestem gotów, rozstawię tylko statyw i możemy się zabierać do roboty.
- STATYW?
- No a jakże, musze na czymś oprzeć tę armatę, za ciężka jest, żeby ją stale nosić... Proszę pani! Proszę pani! Jasna cholera... ZEMDLAŁA.....


Fotograf umawia się z kolegami na poranny plener. Wstaje rano, ubiera się, wychodzi z domu, a tam ulewa z silnym wiatrem. Spogląda w niebo i mruczy do siebie: Nie, kurczę, daruję sobie dzisiaj. Wraca do domu. Rozbiera się cichutko, z ulgą wsuwa pod kołdrę i przyrula się do śpiącej tyłem do niego żony.
Żona pyta:
- To Ty?
- To ja
- odpowiada fotograf.
- Zmarzłeś?
- Zmarzłem.
- No widzisz, a ten idiota pojechał fotografować.

Córeczka fotografa prosi mamę o czekoladę.
- Dostaniesz tylko mały kawałeczek.
- Dobrze, poproszę tatę o powiększenie.


- Mamy kręcić? Pytają kamerzyści w telewizji!
- Nie. Mówcie prawdę.

Przyjaciel pyta młodego fotografa:
- Dlaczego nie robisz już portretów tylko krajobrazy?
- Bo wiesz, kiedy wykonywałem portrety, to traciłem albo przyjaciela, albo klienta.

Sławny myśliwy pokazuje znajomemu swoje trofea. Gość zachwycony widokiem licznych poroży, szabli i kłów, nagle wola:
- W rogu salonu widzę na ścianie głowę uśmiechniętej kobiety!
- To głowa mojej teściowej. Do ostatniej chwili biedaczka myślała, że chce ją sfotografować!


Podążając za prostą radą , którą przeczytałem w gazecie, znalazłem wewnętrzny spokój !!
"Sposób, aby osiągnąć spokój wewnętrzny - to dokończyć wszystkie rzeczy, które zacząłeś..."
Więc rozejrzałem się po domu, aby znaleźć rzeczy, które zacząłem i nie dokończyłem... i zani m wyszedłem z domu dzisiaj rano skończyłem:
- butelkę czerwonego wina,
- butelkę białego,
- Baileys'a,
- Black&White,
- Wild Turkey,
- Absoluta,
- trochę walium,
- niedopalonego jointa,
- resztę tortu orzechowego i pudełko czekoladek,
- zaczęty negatyw stojąc przed lustrem.
Nie macie pojęcia, jak zaje...cie się poczułem!!!
Teraz czekam na wywołanie zdjęć.

Przychodzi policjant do sklepu i prosi o dwie przepalone żarówki.
- Mamy tylko dobre - odpowiada zdziwiony ekspedient, ale widząc, że klientem jest policjant nie chce konfliktu więc znajduje na zapleczu przepalone żarówki i wręcza klientowi.
Zaciekawiony pyta:
- Po co panu takie żarówki? - Potrzebuje do ciemni fotograficznej